Człowiek stworzony na obraz Stwórcy jest powołany do kochania i miłości. Ponieważ Bóg jest miłością, człowiek powinien do niej dążyć, uczyć się ją przyjmować i okazywać drugim. Jednym z najpiękniejszych rodzajów miłowania jest miłość macierzyńska, rodzicielska. Już w raju Bóg powiedział do pierwszych rodziców: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną”. Tym samym Adam i Ewa zostali powołani do podjęcia trudu posiadania potomstwa, który jest owocem miłości. Nikt nie potrafi kochać tak jak rodzice, a zwłaszcza mama. Ta wyjątkowa osoba, która jest z nami od samego początku życia, troszczy się o nas, martwi i otacza opieką zajmuje szczególne miejsce w sercu każdego z nas. Jezus, aby jeszcze bardziej przybliżyć się do ludzi, został zrodzony z Maryi w sposób naturalny, tak jak każdy z ludzi. Od momentu Wcielenia był otaczany miłością i troską. Maryja rozmawiając z aniołem, od samego początku była świadoma swojej ogromnej roli jak Matki Zbawiciela, który z Niej przyjdzie na świat. Jednakże Jej życie, pełne poświęcenia i wyrzeczeń było prawdziwym obrazem miłości macierzyńskiej. Przez całe życie była blisko swego Syna. Wspierała go we wszelkich działaniach, zabiegała, aby niczego mu nie zabrakło. Była z nim w najtrudniejszych momentach Jego i Swego życia. Gdy Jezus konał na krzyżu, stojąca pod krzyżem Maryja, także wewnętrznie umierała. Jej mały Syn, którego tuliła w ramiona w betlejemskiej grocie teraz leży martwy na Jej kolanach. To najtrudniejszy moment dla każdej matki, widzieć swoje nieżyjące dziecko. Trudno opisać uczucia, które wtedy kłębią się w człowieku. Maryja będąc pokorną Służebnica Bożą jest ciągle wierna swojemu „Tak”, które choć tak proste to najważniejsze w dziele zbawienia. Omadlając wszystkie mamy, w dniu ich święta, te żyjące i te, które już odeszły polecajmy je opiece Maryi, aby za jej przykładem podejmowały drogę macierzyństwa, pomimo lęków, wierząc, że Bóg zawsze będzie po ich stronie i w najwłaściwszy sobie sposób zadba, aby ten czas był błogosławiony i owocny. /M.S./
Aktualności
Maj, wyjątkowy miesiąc, w którym szczególnie czcimy Maryję poprzez codzienny śpiew litanii loretańskiej to także pierwszy miesiąc nowego roku podczas, którego 13 dnia zgromadziliśmy się na pierwszym w tym roku nabożeństwie fatimskim. Ta długoletnia tradycja w naszej parafialnej wspólnocie podyktowana jest nie tylko jej maryjnym charakterem, ale także chęcią upamiętnienia wydarzeń z Portugalii, które miały miejsce 106 lat temu. Miejscowość Fatima stała się słynna na cały świat za sprawą objawień Matki Bożej, których świadkami byli: Łucja, Hiacynta i Franciszek. „Piękna Pani” spotykała się z dziećmi od maja do października. Prosiła o modlitwę, zwłaszcza różaniec, pokutę i umartwienia.
Matka Zbawiciela od najdawniejszych czasów zajmowała szczególne miejsce w kościele. Wybrana na matkę Jezusa, stała się współodkupicielką oraz matką wszystkich wierzących, których wspiera swoim orędownictwem u Boga. Tytuł Theotokos, Matki Boga nadał Maryi sobór w Efezie obradujący w 431 roku. Od tej chwili kolejne sobory podkreślały ogromną rolę Bogarodzicy w dziele zbawienia, nazywając ją Niepokalanie poczętą czy Wniebowziętą. Nasza Ojczyzna od najdawniejszych czasów była i jest prawdziwą ostoją kultu maryjnego. Liczne sanktuaria, kościoły i przydrożne kapliczki, a także pieśni, modlitwy i litanie świadczą o umiłowaniu przez Polaków Matki Chrystusa. Na przestrzeni wieków w opiekę Maryi oddawali się królowie, ludzie kościoła i władzy świeckiej, a także ludzie pracy widząc w niej nie tylko wzór do naśladowania, ale także obraz bożej miłości. Do jednych z największych czcicieli Maryi, którego życie przypadło na trudny okres okresu PRL-u, czasu niewoli sowieckiej należy przede wszystkim bł. Kardynał Stefan Wyszyński. Ten niezłomny kapłan, biskup a następnie przewodnik polskiego kościoła swój urząd piastował w czasie, gdy kościół oraz wartości chrześcijańskie i moralne były nagminnie łamane i eliminowane.
Grzech pierworodny, który znalazł się na świecie poprzez szatana i działanie pierwszych ludzi: Adama i Ewy spowodował, że człowiek musiał opuścić Raj. Ta wyjątkowa przestrzeń była dla pierwszych ludzi miejscem błogiego spokoju, bez zmartwień i trosk. Pierwsi rodzice nie musieli zabiegać bardzo mocno o pożywienie, odzienie, nie znali trudu pracy, dopiero wygnanie z raju zmusiło ich do poznania jej znoju. Wartości płynące z pracy dostrzegano już od najwcześniejszych wieków. W połączeniu z modlitwą była ona doskonałym sposobem na odkrycie Boga i wierną służbę ku chwale Jego imienia. Św. Benedykt z Nursji, patron Europy i założyciel zakonu benedyktynów, w otwieranych klasztorach nakazywał mnichom nie tylko samą modlitwę, ale także pracę, w myśl swojej dewizy: „Módl się i pracuj”. Benedykt dostrzegał, że aby podobać się Bogu nie należy tylko i wyłącznie przesiadywać w kaplicy oddając się modlitwie, ale także podejmować pracę, aby często w drugim człowieku odnajdywać Boga i doświadczać Jego miłości.
Już za nami Tydzień Miłosierdzia. Ale ciągle wracamy myślą do tych pełnych skupienia dni ciszy, dni Triduum Paschalnego. To wtedy liturgia przez wiele, wiele symboli opowiadała oraz uobecniała wydarzenia zbawczej męki, śmierci i zmartwychwstania naszego Pana. Zachęcamy zerknąć do galerii.
Więcej artykułów…
Strona 7 z 60