Tematyka świętości powraca do nas jak bumerang. Każdy z nas chce być świętym, to oczywiste, ale nie do końca wiemy jak to co nazywamy „świętością” uzyskać. Jedną z form pomocy może być przypadająca w listopadzie: Uroczystość Wszystkich Świętych. Choć zapewne kojarzy nam się ona z nostalgią i smutkiem cmentarza, to jest to radosne święto, w końcu czcimy wszystkich, którzy otrzymali skarb świętości. Opisana w Apokalipsie wizja św. Jana, o postaciach w białych szatach z palmami w ręku nasuwa nam na myśl męczenników, którzy poświęcili swoje życie za wiarę w Chrystusa. Jednak jak uczą nas niezliczone przykłady świętych i błogosławionych, dostać się do nieba, można na wiele różnych sposobów. Najprostszy i podstawowy: przykazania, to wskazówki dane nam od Boga, na drodze do nieba. Często o nich zapominamy, łamiemy je, bądź nie potrafimy zaakceptować, a to właśnie one torują nam drogę do raju. Innym ważnym drogowskazem na drodze do nieba jest miłość Boga i Bliźniego, w końcu jak uczy nas Pismo Św.: „Bóg jest miłością”. Dostrzec Boga w drugim człowieku nie zawsze wychodzi nam jak trzeba, jednak warto każdego dnia, na ulicy, w pracy starać się dostrzegać bożą obecność nawet w naszych wrogach. Dużą rolę odgrywa także zaufanie, jakim obdarzamy Boga. To ono pozwala nam przetrwać najcięższe próby i kuszenia szatana. Droga do świętości nie jest łatwa, ale nie zostajemy na niej sami. Tradycyjne Polskie przysłowie głosi: „Bez Boga ani do proga”. Istotnie bez Jego pomocy dojście do świętości byłoby wręcz niemożliwe. Pozostaje nam jeszcze motywacja, którą znamy z codzienności. Być świętym, oznacza dążyć do doskonałości. Każdym, nawet najmniejszym gestem przybliżać się do nieba, gdzie czeka na nas najpiękniejsza nagroda –wieczne i nieprzemijające szczęście. Dlatego już dziś, wpatrzeni w niezliczoną rzeszę świętych i błogosławionych zawalczmy o naszą świętość, która jest celem naszego chrześcijańskiego życia. /M.S./