Wszystko w naszym życiu się kończy. Rok, przyjaźń, szkoła, praca. Kończy się również życie, przychodzi koniec przebywania na Ziemi, a przychodzi nowe, lepsze życie – wieczność. Jak czytamy w jednej z prefacji mszalnych: „życie twoich wiernych o Panie zmienia się, ale się nie kończy”. To prawda, życie ziemskie jest tylko jednym z etapów w dążeniu do uzyskania tego, do czego każdy ochrzczony jest powołany – życia z Bogiem w niebie. Jednak ta zmiana, jak ich wiele w naszym życiu jest ciężka. Powoduje nie tylko płacz, ale także pustkę po stracie ukochanej osoby. Jak mówił biblijny Hiob: „dał Pan i zabrał Pan”. Przykład Hioba uczy nas, aby pomimo niepowodzeń, czy śmierci kogoś bliskiego nie mówić: Tak? To ja Boże Ciebie nie potrzebuje. Hiob stracił wszystko, nie pozostało mu nic, a pomimo to nie wyrzekł się Boga, nie żywił nawet najmniejszych pretensji, czy gniewu. Jego wierność Bóg nagrodził – wszystko, co stracił zostało mu zwrócone. To ważne, aby w najtrudniejszych momentach życia wierzyć w to, że Bóg jest w stanie zrobić wszystko, nawet rzeczy, które nie mieszczą się w naszym ludzkim rozumowaniu.
Temat śmierci to trudny temat, niełatwo rozmawiać o śmierci zwłaszcza z chorymi, którzy niestety żyją bardzo często w jej cieniu. Ks. Jan Kaczkowski, wybitny teolog, bioetyk założyciel Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio wielokrotnie podejmował ten temat ze swoimi podopiecznymi. Towarzyszył im w godzinie śmierci, a swoim postępowaniem sprawiał, że ludzie Ci nie bali się umierać. Odchodzili spokojnie, nie dramatycznie. Otoczeni modlitwą i miłością. Ks. Kaczkowski uczył bliskich odchodzących z tego świata, aby w momencie śmierci nie dramatyzowali, przesadnie nie poddawali się emocjom, gdyż takie zachowanie nie pomaga w spokojnym oddaniu ducha, a może rodzić poczucie winy po stronie zmarłego. Łacińska sentencja „Memento Mori”, tak popularna zwłaszcza w okresie średniowiecza, jest aktualna także dziś. Wszystko się skończy, prędzej czy później, Nasze śmiertelne ciało ulegnie rozkładowi, lecz dusza poprze nasze starania może znaleźć się w niebie. Pamiętajmy o tej kwestii, starajmy się żyć w stanie łaski uświęcającej, poddając Bogu nasze życie i to co czeka nas w przyszłości. /M.S./